GPS-owa mapa moich
marzeń, czyli trochę historii |
|
Kiedy w roku 2001 zaczynałem swoją przygodę z "GPS-em w
turystyce" moje podejście było typowe dla nowicjusza: "Skoro do tej pory
korzystałem z map papierowych i byłem z nich zadowolony, to zastępując papier mapą
rastrową (skanowaną) wgraną do odbiornika, będę zadowolony z tego
rozwiązania jeszcze bardziej". |
|
Jeżeli swoją
przygodę z GPSem w turystyce, rozpoczniemy od zgrabnej komórki z mapami rastrowymi,
częstokroć nie będziemy odczuwali tęsknoty za zmianami. Zwłaszcza, gdy uprawiamy
"klasyczną" turystykę szlakową. |
|
|
|
Nie wiem czy oczekiwania były zbyt wysokie, czy też moje potrzeby
jednak nieco inne, tak czy inaczej moje podejście do zagadnienia dość szybko i dość
brutalnie zostało zweryfikowane przez turystyczne realia. Okazało się bowiem, że w
mało znanym terenie - zapoznanie się z ogólną topografią regionu, zaplanowanie
obszaru działania, czy wręcz zaplanowanie konkretnej wycieczki jest na niedużym ekranie
odbiornika na tyle uciążliwe, że zdecydowanie lepiej robić to w tradycyjny sposób -
wykorzystując szerszą perspektywę mapy papierowej. Podczas wędrówki, gdzie mapa
służy do podejmowania decyzji nawigacyjnych też trafiłem na problemy, które nieco
mnie denerwowały. Owszem wielkość ekranu nie był przeszkodą w wykorzystaniu GPSu jako
nawigatora, problemem była jednak jego słaba czytelność/widzialność (używałem
wówczas pocketa) . Ocena układu dróg leśnych kreślonych cienkimi liniami na
zielonym tle lasu - zwłaszcza na mapach "cieniowanych" gdy drogi biegną nie dość
że w lesie, to dodatkowo cieniowanym zboczem, bywała czasami (w niekorzystnych
warunkach oświetleniowych) na tyle męcząca,
że pomimo posiadania odbiornika GPS nadal dość często korzystałem z tradycyjnej,
papierowej mapy. |
Wniosek był dla mnie niezbyt
wesoły: "rastrowy" GPS jako alternatywa mapy papierowej nie nadawał się
zbytnio ani jako mapnik, ani jako nawigator, a przynajmniej nadawał się - w moim
odczuciu - na tyle słabo, że rezygnacja z korzystania z mapy tradycyjnej stała się
niemożliwa. Po takich doświadczeniach doszedłem do odkrywczego wniosku, że skoro i tak
nie mogę obyć się bez mapy papierowej, to czy jest w ogóle sens ładować jej kopię
do odbiornika? Po co mi w terenie dwie takie same mapy? Wówczas to "dojrzałem" do
strategicznej decyzji i rozpocząłem swoją przygodę z mapami wektorowymi. Jak się
później okazało był to strzał w dziesiątkę ..... |
|
|
Dostosowany ergonomicznie pod kątem
korzystania w terenie odbiornik turystyczny z mapą wektorową, zoptymalizowaną dla
potrzeb wędrowca, jest zdecydowanie bardziej przyjazny bieszczadzkiemu łazikowi zarówno
w turystyce "szlakowej" jak też, a raczej przede wszystkim - poza szlakiem. |
|
|
Początki były trudne.
Na rynku dostępne były wyłącznie (niezbyt wówczas szczegółowe) mapy
samochodowe, które owszem uzupełnione własną bazą punktów (Waypointów) ze
szczytami, schroniskami etc. oraz bazą linii/śladów (trackmapa) obejmujących
np. szlaki powodowały, że GPS sprawował się całkiem przyzwoicie jako nawigator, ale
wyłącznie wówczas gdy szliśmy z góry zaplanowaną trasą, umieszczoną w odbiorniku w
postaci śladu. Każdy skrót, zejście z trasy wymagał sięgnięcia po mapę papierową,
w celu dokonania oceny - sprawdzenia czy podczas naszej "żywiołowej" wędrówki w
miarę szybko trafimy na jakąś szutrówkę, której nie obejmowała mapa samochodowa w
GPSie, bądź odwrotnie - czy też nie trafimy przypadkiem na przeszkodę w postaci
rzeczki etc. Te niedogodności zachęciły mnie do zainteresowania się tematem:
"Własna, turystyczna mapa wektorowa GPS". |
Inspiracją był projekt UMP (Uzupełniająca
Mapa Polski), który wówczas był projektem typowo samochodowym, bazującym
wyłącznie na śladach drogowych zebranych odbiornikami GPS. Ponieważ ze względu na
wymagania wędrowca i konieczność umieszczenia na mapie takich informacji jak granice
lasów, jeziora, strumienie etc. zdecydowanie stawiałem na wektoryzację map skanowanych,
nie było nam wówczas z autorami UMPa po drodze. Ta odrębność siłą rozpędu
pozostała do dzisiaj, pomimo że pod presją użytkowników, UMP doczekał się także
wersji turystycznej: UMP_pc_Pl_Topo. Regułą jednak pozostało to, że UMP nadal bazuje
przede wszystkim na danych podsyłanych przez użytkowników, podczas gdy moje mapy w
poważnym stopniu są wykonywane z wykorzystaniem obcych źródeł - głównie map
topograficznych i turystycznych. Stąd też może ich nieco gorsza aktualność,
ale za to dużo lepsza szczegółowość niż UMPa - przynajmniej z punktu wdzenia
leśnego i górskiego łazika. |
Początek: jesień 2003r to
pierwsze moje mapy: Karkonosze i Tatry. W roku 2004 pojawiły się Bieszczady. W tym też
roku rozpocząłem prace nad Beskidem Śląskim, Żywieckim oraz moim ulubionym nizinnym
kompleksem leśnym: Puszczą Notecką. W roku 2006 poszczególne mapki zostały
połączone w jeden pakiet pod wspólną nazwą: Topo_Pl_100. Mapa nawet w mniej
uszczegółowionych pod względem dróg polnych i leśnych regionach spełniała swoje
podstawowe funkcje:
* zapewniała ogólną orientację lokalizacyjną,
* ułatwiała podejmowanie decyzji nawigacyjnych |
Co prawda ze względu na
szerszą perspektywę, nadal lubiiłem "na szlaku" od czasu do czasu zerknąć
na mapę papierową, bądź jej stosowny fragment, który zawsze miałem "pod
ręką", ale w większości przypadków wynikało to raczej z przyzwyczajenia do
papieru niż autentycznej potrzeby nawigacyjnej. |
Topo_Pl_100 wykonywałem na własne potrzeby, ale wobec całkowitego braku alternatywnych produktów
wektorowych -
mapę publikowałem w prowadzonym przeze mnie serwisie: http://gpsmaniak.com.
|
Fakt publikacji mapy w dość
poważnym stopniu ograniczał jej jakościowy rozwój, który dość szybko można byłoby
osiągnąć przez zwiększenie udziału danych pochodzących ze źródeł komercyjnych.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie na przełamaniu roku 2008/2009. Ukazanie się
drugiej wersji komercyjnej GPMapyTopo przy jednocześnie coraz wyższym poziomie
UMPpcPL_Topo, spowodował, że mogłem odejść od idei powszechnej publikacji mapy, w
konsekwencji - wraz z grupą znajomych - przystąpić do prac nad "mapą moich
marzeń", wektorową mapą polskich gór będącą w zamyśle połączeniem wybranych
elementów mapy topograficznej 1:50.000 oraz danych turystycznych. Mapa w znacznie
większym stopniu niż Topo_Pl_100 bazuje na źródłach komercyjnych, w związku z czym
jest typowym produktem "dla użytku własnego" i jako taka nie może być publikowana.
Wyjątkiem jest fragment bieszczadzki, publikowany w niniejszym serwisie, który na
potrzeby publikacji został nieco odchudzony. Sądzę jednak, że nawet ta odchudzona
wersja mapy w pełni obrazuje możliwości jakie w warunkach amatorskich są do uzyskania
podczas "produkcji" własnej mapy marzeń - wektorowej mapy turystycznej
przeznaczonej dla piechura. |
|
-------------- |
LR listopoad 2009 |